Dzień z początku mijał fajnie. Lekcje miałam na 8.50 ale i tak około 7.50 byłam w szkole. Bo oczywiście o tym zapomniałam. Ale cofnęłam się na chwilkę do domu. Nie wiem po co, ale Ok. Wróciłam do szkoły. Poczytałam książkę i zaczęłam szukać ludzi z mojej klasy. Oczywiście miałam z tym dość duże problemy, ale dałam radę.
Lekcje mijały spokojnie. Bez zbyt wielkiego zainteresowania z mojej strony. Wyjebane mam na to. Minęły 4 lekcje. I zastępstwo. Zajebiście. Tylko pytnie, Gdzie jest sala nr. 27 ? Nie chciało mi się zbytnio chodzić po całej szkole i szukać tej sali. Zapytałam się Aleksa gdzie ta sala się znajduje. Odpowiedział i trafiłam ;D
Więc spoko ;)
Następna była rachunkowość. Tragediaa.
Po lekcjach spotkałam się z Klaudią ; **
Stęskniłam się za nią strasznie <3
Było świetnie. Oczywiście jak zawsze z nią ; ** <3
Jutro wycieczka klasowa do Funki. Miałam zamiar nie jechać i wybrać się gdzieś indziej.
Ale raczej nic z tego nie wyjdzie i będę musiała włuczyć się po mieście. Może nie dosłownie po mieście. Wolę unikać głównyh uluc w czasie lekcji. Zapewne pójdę na moje ulubione miejsce. ;D
Ale wolałabym być w tamtym czasie gdzieś indziej.. Z kimś innym. A nie sama.
No ale co ja mogę zrobić. Szczerze ? Nic..
Rodzice w Warszawie więc jest spokuj.