Mam dość... 20 lat na karku i oprócz tego nic

Chce wyprać swój mózg ze wszystkich wyobrażeń, marzeń, dotychczasowych celów,

obrać jeden całkowicie nowy i dążyć do jego realizacji.

Coś jak urodzić sie na nowo, ale z teraźniejszym umysłem.

I teraz zaczynam widzieć, jak naprawde wygląda życie, do którego wszyscy w dzieciństwie tak dążą,

podkreślam ZACZYNAM, to jeszcze nie koniec, to dopiero początek...

Druga strona jest taka, że do ludzi nie wolno sie przywiązywać.

Oczywiście człowiek człowiekowi nie równy natomiast mam jeden końcowy wniosek...

Umysłem trzeba stać sie po prostu skurwysynem pozbawionym czegokolwiek, uczuć, odruchów, zachowań,

natomiast na zewnątrz trzeba być szczęśliwym uśmiechniętym człowiekiem, otwartym na ludzi.

Więc zakładam swoją maske przyzwoitego, uśmiechniętego człowieka i ide...

Gdzie zajde? Dokąd to mnie doprowadzi? Nie wiem, aczkolwiek przynajmniej odpocznie moje sumienie.

P.O.D - Satellite

Are you there?