Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, jak z samochodem: wystarczy
włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być
kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet,
jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje ten
podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy
wystrzelicie oboje przez przednią szybę na spotkanie śmierci. Być
kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to
rezygnacja z panowania nad własnym
losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić
albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu?