kto by pomyślał, że bieganie po poligonie z kałachem może sprawić tyle radości. No i może przyda się doświadczenie na wypadek wojny. Jedno jest pewne - zaczynam pracować nad swoją kondycją. Ale to może od przyszłego tygodnia.
A już w piątek - chill out classic. Rewelacyjna sprawa. Wchodzisz do knajpy, zajmujesz któreś z wolnych łóżek, zamawiasz ulubione wino i słuchasz ulubionej muzyki. Bach, Mozart, Morricone, Pachelbel. Elita. Sami znajomi.