Uch. Dzień można opisać tym słowem. Po prostu: uch :) Siedzę w Tatowie z Olcią Kubcią i jemy muffiny. Zaraz schodzimy na dół po więcej. Pycha! Ecia, mała rozrabiaka biega po całym łóżku. Właśnie Ola skoczyła na hamak i zaczyna się huśtać. Czekamy z niecierpliwością na Titanica. Nasz film. <3! Lecimy słuchać muzyki i gonić Etnę! Ekscytujące :D Ciekawe tylko jak my jutro dojedziemy do szkoły stąd. Zaspy total. Cóż najwyżej się spóźnimy ^^ Ale pięknie jest na dworzu, a właśnie trzeba wyprowadzić psa na spacer. Spadamy. Pa
Claudi, Alex C: