na wodospadzie było zarombiście na początku a potem jak zagżmniało to jusz masakra była zaczeliśmy się zbierać a tu jak łubu du zaczeło lać i rozpędała się buża
no to my pojechaliśmy na rowerach a tu ance sznorówka się zaplątaóła w rower no i gleba a póżniej ja siadłam na bagażnik na ręcznik a jak wstałam to ręcznik
jeszcze do tego się zgubił i musiałam się wrucić po niego masakra jaka byłam wkurwiona bo wyglądałam jak zmokóła kura i jeszcze go tego Klaudia Głowa mnie
widziała masakra a Olka najlepjej wracała do domu na bosaka po drodze a jakie my zwariowane a ojciec z matką tak lali z nas hia bardzo śmnieszne to było normalnie
oki NARA