6 dni które zmienia człowieka. Nabrałem wielkiego respektu do gór. Kilka razy podczas tych dni chciałem się juz poddać ale jednak dotrwałem do końca. Było wszystko: akia, pulko i deska nie raz była wciągana czy to na Kopę czy na zleb... Były wielogodzinne wędrówki, poranne rozgrzewki, było lawinisko, profile śniegu, sondowanie, pipsy... Były dziaby i raki które pomogły zdobyć oblodzoną ścianę Śnieżki. Był nocleg w jamie śnieżnej, była nawigacja, były improwizowane środki transportu.
To było 6 morderczych ale pięknych dni w Karkonoszach.