Rekolekcje 1000, choć spodziewałam się może i czegoś innego, no ale cóż nie zawsze człowiek w życiu dostaje to, czego chce.
Dobrze jednak, że zdecydowaliśmy się na: No to frugo i nawet niezapowiedziane i niezapukane wizyty pani r. nie wprowadziły nas w problemy, a nawet zapach unoszący się w łazience nie był tak znaczący jak myślałyśmy. Pokój najlepszy pod słońcem, park niczym z horroru też, a Anecie śliczna piątka za wyobraźnię. W ogóle wszyscy jesteście śliczni, a śliczna łajza, to już najbardziej.
Wizyty na Bulwarach, wino Wasyła, domek dla dzieci, po 3 buchy, schody, kosze w Wisłoku, coś na kształt wody i coś na kształt alkoholu, tak, uwielbiam spędzać z Wami czas chłopaki. A powroty do domu o 3 nad ranem wciąż są mi nie straszne, nno ale w końcu z taką eskortą, to można daleko zajść hahhaha ;d Chociażby do tesco, by zrobić ''szyderę 1000'', czyż nie?
I nawet opowieści o skodzie 125 nie są już takie złe jakby się kiedyś zdawało.
O sobocie i rockowej wypowiadać się lepiej nie będę hahahhahahahhahaha :D a kto był, ten wie.
A jutro Żanetkowa 18, a w niedzielę w końcu zobaczymy te łajzy z Dębowca i Częstochowy ;p
Teraz tylko pozostaje mi jeszcze przywyknąć do tej nowej sytuacji w moim życiu. Oby jak najszybciej, oby jak najlepiej,
tylko czy to jeszcze możliwe?