Give me a therapy, I'm a walking travesty, but I'm smiling at everything
Serce mnie tak jakoś boli. Nawet nie wiem czemu. Ale od wczoraj próbuję nie myśleć i nawet nawet mi to wychodzi. Tak jakoś... Jakoś nie jest źle. Jakoś sobie z tym radzę. Wprawdzie słabnę, próbując, ale jednak mam dla kogo i nie chcę Jej stracić. Nie mogę. Po prostu nie. Ta perspekrywa mnie zwyczajnie przeraża, więc wolę męczyć się próbami panowania nad tym, niż nie mieć już dla kogo próbować.
Ale puste wieczory, podczas których teoretycznie może zdarzyć się
wszystko, a nigdy nic się nie zdarza, są nie do zniesienia