Czuję, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. Popadam w jakąś chorą depresję i zaczynam sobie wmawiać, że jestem z tym wszystkim sam, że z każdym problemem muszę radzić sobie w pojedynkę. A może tak faktycznie jest, może ja sobie tego nie wmawiam tylko tak to wszystko działa? Plus jest taki, że te chore święta się kończą, bo już rzygałem tą sztuczną uprzejmością i miłością i tym jak każdy o każdym dopiero w dzień świąt o sobie przypominał.
Mam tu jescze dla was filmik, ale jeśli jesteście samotni i nie chcecie się zdołować tak jak ja to lepiej nie oglądajcie go.