"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Święta, Święta i jeszcze raz Święta. Nie nawidzę ich, wszystko jest wtedy takie sztucne, każdy o każdym wtedy dopiero sobie przypomina, a gdy się kończą wszystko mija. Chcę żeby jak najszybciej się skończyły i chcę już wrócić do szarej codzienności, chociaż w niej twie już od dłuższego czasu i wszystko co robię stało się już monotonne. Nie wiem, jakoś niby jest jest źle, ale czuje się tak jak by było, tak jakby coś się stało, a może właśnie dobija mnie ta szara codzienność, samotność i monotonnoś?
Mimo wszystko życzę wam Wesołych Świąt i dyngusa ze śnieżkami!