Boże, raz wracam, raz odchodzę.
Niby nic się nie dzieje, ale jest tak ciekawie w te wakacje jak nigdy. W sumie to wystarczy odpowiednie towarzystwo, a reszta się dostosuje. Tak szybko wszystko mięło. Kurcze, półmetek wakacji już dawno za nami. Wszystko jest udokumentowane, wszystko czeka na montaż. W październiku będzie co wspominać. Bestseller jak chui. Złote Maliny i Oscary jednocześnie będą należeć do nas.
W sumie już teraz mógłbym powspominać, ale jeszcze pracujemy nad wspomenianiami. Większość jeszcze przed nami :) Fuck, końcówa roku zapowiada się wyjątkowo obficie pracowita. Szkoła, praca, muzyka - muszę ponownie uruchomić mój niedozajebalizm. Trzymajcie kciuki! Wracam do Was jutro, wypaplam coś więcej.
Tak fajnie zapowiada się dzisiaj. Zgorzelec, basen, chill i okres Natalki... i can't wait. Jutro może jakieś podsumowanko lipca? No, no, mejbi.