Cudowny wolny czas ma swoje efekty uboczne.
Nie będąc tak zabieganym, zajętym i zorganizowanym, zaczyna się myślenie. Owszem, w połowie kreatywne i inspirujące, ale w drugiej połowie - diagnozujące i wspominające.
Gdyby ktoś ktoś rok temu powiedział mi, że tak przegram, wyśmiała bym tą osobę. A tu proszę. Jak nie można być pewnym najpewniejszych rzeczy. Jak w jednym momencie dzielisz czas między grono najbliższych, a chwilę później spędzasz całe dnie sama. Pijąc piwo albo herbatę w ulubionym kubku, cały dzień w piżamie przed tv, czekasz na wieczór dla możliwości kontaktu z dwiema osobami, które pozostały.
ALE CÓŻ.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, prawda? ;)
Ba. Widać kto jest ze mną bez względu na wszystko. Bez względu na to, że raz jestem super, a za chwilę suką <3 I zostali mi Ci, którzy nie mają przewrażliwionego ego. Jedni są bliżej, inni dalej. Ale są. Wy wiecie kto i dziękuję wam za to. Jesteście najlepsi :)
Nawiązując do wstępu, POTRZEBUJĘ POMOCY.
Co ja mogę ze sobą zrobić? :D
Na pewno zajmę się czytaniem i serialami.
Od poniedziałku zaczynam praktyki, ale to też szybko się skończy.
Jadę nad morze, ale dopiero na początku wrześnie.
aletylkoaletylkoaletylkoaletylkoaletylkoaletylkoaletylkoaletylkoaletylko
Mało mi.
Macie jakieś pomysły na ambitne zajęcie czasu w pojedynkę? :D
I heard your voice through a photograph
I thought it up and brought up the past
Once you know you can never go back
I've got to take it on the otherside