Dokładnie tak. Wracam po bardzo długiej przerwie. Trochę zmęczona, ale ta sama :) Aż sama się dziwię ile minęło czasu..
Trochę się działo. Wzloty, upadki. Tradycyjnie.
Wszystkiego pisać nie będę, bo nie byłoby to zbyt porywające. No i kto by spamiętał.. ;)
Ale powolutku sobie funkcjonuję.
W pierwszym semestrze studia zabrałby mi sporo życia. Głównie przez to nie byłam tutaj. Mnóstwo zajęć, jeszcze więcej kolokwii, potem sesja. Spałam po 3-4 godziny i miałam wątpliwości jak się nazywam .-.
Teraz kończy się drugi semestr. Niebo a ziemia. Dużo lżej, przyjemniej, trochę mniej kolokwii. Sesji już praktycznie koniec i idzie ona zaskakująco dobrze :D póki co, wszystko zdane za pierwszym razem. Jeszcze tylko wyniki z 3 przedmiotów i koniec! :D
Od lipca zacznę pratyki w szpitalu. Planowo - 6 tygodni. (poooo coooo :o ) No właśnie. Ale nawet w szpitalu się dziwią co mielibyśmy tam tyle robić, więc najprawdopodniej będzie to trwało krócej :3
No i wakacje.
Plany? Z błyskiem w oku myślę o woodstocku :D jest jeszcze kilka przeszkód, ale pożyjemy zobaczymy. Dalej nad morze <3 z najlepszą ekipą. A dalej... Nadal się organizuje :)
Było też mnóstwo nerwów w ostatnich miesiącach. Kilka spraw przysporzyło bólu, stresu. Ale od wczoraj wszystko wywraca się do góry nogami. Jest coraz lepiej. Niemalże wspaniale. Jeszcze troszkę... I będzie spokój i wszytko ok :)
Wracam na stałe, a przynajmniej postaram się być dość regularnie. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszccze o mnie pamięta :3