Jak w tytule. Z nauki zapamietałam jedno, wiadomo - hakuna matata. Nie mogę powiedzieć, że się uczyliśmy, nie powiem też, że się nie uczyliśmy. Co my właściwie robiliśmy przez 3 godziny?.... Tosty były smaczne, gitarr żyje, chyba nie ma o czym mówić.
"Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień. Chodźmy na spacer, zakochajmy się."
Akurat to mi gra, w odtwarzaczu i nie tylko... Tak, do wieczornych przemyśleń dołączył nowy bohater, czyli prawidłowo. ;) Swoją drogą, czemu w tym mieście nie ma panów E? Prawdopodobnie nie powinnam się ich spodziewać w ogóle na tej uczelni, ale czasem przecież jadę choćby tramwajem. Nie poddaję się, niemożliwe że nie ma tu żadnego.! Przeczytałam "poradnik" (dawno nic mnie tak nie rozbawiło <3) i pozostaje czekać. :D [panowie G też mile widziani].
Taak, bo pewna osoba bardzo mnie dobrze w tym kierunku nastawia... Chcemy ferii! (ale tam gdzie pójdziemy, czy będą, czy będą, czy będą panowie E??)
edit: Śnił mi się, a i owszem. Mrr. Budziłam się z uśmiechem, tylko szkoda że jednak w łóżku :P
I mamy kolejnego członka w gronie frajerów (skojarzenia jak najbardziej na miejscu).