photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 30 SIERPNIA 2010 , exif
121
Dodano: 30 SIERPNIA 2010

Freedom my friends

                Budzę się o świcie. Znaczy się jest koło czternastej. W ustach smak dawno przetrawionej przez organizm whiskey, i butelka tejże wbijająca się w plecy. Powstrzymuję jęk bólu jaki towarzyszy podniesieniu się na chujowym, rozkładanym tapczanu i rozglądam się po pokoju. Chaotycznie porozrzucane ciuchy i butelki z kolorowego szkła, które dają jakieś tam pojęcie co działo się wczorajszego wieczoru. Ścianę z jakiejś pseudo-boazerii zdobi seria podpisów wykonanych czarnym markerem. Wśród nich znajduję kilka swoich. Każdy inny. Każdy oddający jakiś inny aspekt mnie. Porzucam rozmyślania o pijackich idiotyzmach i spoglądam bacznie na istotę leżącą obok mnie, zakopaną w barłogu PRl-owskich pościeli. Dziewczyna, włosy blond, oczy zamknięte, ale niejasne przebłyski podpowiadają mi kolor niebieski. Na oko nieco młodsza ode mnie.  Wczorajszego wieczoru jednak świetnie szło jej udawanie, ze jesteśmy rówieśnikami. Nie przeszkadzało mi to. Znam tą grę. Nie przeszkadza mi to też teraz gdy staram sobie przypomnieć jej imię. Ania? Chyba tak. Zresztą cholera wie. Podnoszę się z tego groteskowego łoża i wkładam na dupę bokserki. Po chwili strój dopełnia pognieciona do granic możliwość fioletowa koszula i okulary przeciwsłoneczne. W sytuacji takiej jak ta są niezbędne. Światło słoneczne wlewa się do pokoju przez okna, z których ktoś wczoraj, nieopacznie pozrywał zasłony. W tej właśnie sekundzie chciałbym złapać tego idiotę i dać mu w pysk.

                Wychodzę na werandę, otwieram piwo, zapalam papierosa i rozkoszuje się porankiem.  Przez te kilka godzin świat jest piękny. Spokojny i na swój dziwnie chaotyczny sposób poukładany. Po chwili nadchodzi otrzeźwienie. Myśl, ze oto za chwilę trzeba będzie żyć. Żyć tym samym pieprzonym , nudnym i napakowanym po granice możliwości banałami życiem. Słuchać bardzo mądrych ludzi, którzy mając tyle samo doświadczenia życiowego co ja wiedzą że najważniejsza jest miłość i przyjaźń. Nachodzi mnie pytanie?

                                               -A to kurwa niby czemu?

                Las rąk  -każdy ma sto odpowiedzi. Nic z tego, że żadna nie jest pewna i zazwyczaj bzdury, które opowiadacie są oparte tylko na waszych przeczuciach. Zrozumcie wreszcie, że jeżeli chcecie by coś było takie a nie inne nie sprawi, że tak właśnie się stanie. Przestańcie mamić się iluzją kontroli własnego życia. Nie macie jej. Gówno możecie. Za to komicznie i groteskowo wyglądają wasze próby opanowania wszystkiego dookoła.  Chcecie wszystko wiedzieć, zrozumieć, opanować , a stąd już tylko krok do próby kontrolowania chaosu jakim jest nasze życie. Te próby się nie powiodą. Nie macie żadnych szans. Jesteście takim samym gnijącym kompostem jak wszystko dookoła. Wiem o czym mówię. Kiedyś byłem taki jak wy.

                Dziś jest inaczej. Śmiem twierdzić ze im bardziej zbliżamy się do emocjonalnego, uczuciowego dna, i bardziej poddajemy się chaosowi świata, im bardziej dajemy sobie spokój i uczymy się żyć teraz  tym bardziej  mimo świadomości ciągłego umierania wszechrzeczy  potrafimy się zatopić w roztańczonym i rozśpiewanym absolucie dionizyjskiego dytyrambu ekstazy. I jest nam dobrze. Radzę jak ktoś kogo współczesna świadomość nazwałaby przyjacielem  poddajcie się  i żyjcie. A ja tymczasem niczym diabeł wracam do swojego świata by przy kolejnej butelce zacnego piwa wytłumaczyć tej świrniętej lasce, że to nie było nic poważnego i raczej nie oddzwonię. Na policzku już czuję jej rękę. Ale to nic. Życie jest zbyt krótkie żeby nie próbować. Żeby nie próbować zaspokoić siebie ;]

Ave Dionizos

Komentarze

~mera God loves us all
12/09/2010 20:20:23
~mera hmm...
11/09/2010 22:46:28
fagot zacne...
30/08/2010 15:52:38