Myśleliście kiedyś o tym żeby skrócić swoje męki skracając kogoś o głowę?
Nie przepadam za "Ojcem Mateuszem" (on jest trochę jak disco polo, nawet jak nie lubisz to i tak znasz) wpadł mi w oko i ucho fragment o tym jak ktoś kogoś trutką na szczury/myszy podtruwal, aż wykończył. Dało mi to do myślenia... Aż mi ręka drżała gdy pędziłam na strych poczęstować porcyjką trutki nowych, mysich mieszkańców! "A może by tak ziarenko do obiadu🤔 może tylko się posra🤔" No jednak za bardzo kocham widok gór, dotyk słońca na skórze, bose spacery po porannej rosie ( tu akurat ściema bo zaraz dostałabym zapalenia pęcherza 🤷) Świat w paski i inne kratki to nie dla mnie. Mamie byłoby przykro a chłop i przyjaciółki szybko przestaliby mi wysyłać paczki 😒 Tak więc tą myśl pozostawiam tutaj, już na zawsze.
Naplucie do kawy też trochę mi ulżyło w bólu i złości...