Ooooch, jestem ostatnim z olbrzymów,
do cna wymarł cały mój lud sławny.
Ostatnim z wielkich górskich olbrzymów,
którzy światem władali niedawno.
Och, mali ludzie ukradli me lasy,
skradli rzeki oraz górskie stoki.
Przegrodzili doliny me murem
i z ryb wszystkie okradli potoki.
W kamiennych salach ognie swepalą,
nad ostrymi się trudzą włóczniami.
A ja chodzę samotny po górach
nie zostało mi nic po za łzami.
W świetle słońca ścigają mnie z psami,
nocą w łowach im służą pochodnie.
Bo gdy ludzie tak mali pragną stać się większymi,
wzrost olbrzyma traktują ja zbrodnię.
Oooooch, jestem OSTATNIM z oblrzymów,
lecz niedługo już zamknę powieki.
Zapamiętajcie pieść moją,
bo gdy mnie już nie będzie,
wszystkie pieśni umilkną na wieki.