Nie lubię swojej twarzy Ale lubię to, jak aparat czasami pokazuje głębie w oczach, której gołym okiem nie widzisz. Tą głębie, która w jakimś stopniu mówi "przestań na siebie patrzeć tak surowo" Na szczęście poza własną głębią widzę tą w oczach ukochanego, która jedynie upewnia mnie, że dla niego jestem piękna. Czy tylko kobieta widzi się taką paskudną? Lub Czy tylko mężczyzna widzi swą lube tak piękną?