Sobota spędzona w 4 osobowym składzie z Miśkiem (Michaliną tak naprawdę)
Pogoda nie sprzyjała więc udałyśmy sie do Efezu, gdzie obsługa przyglądała nam sie podejrzliwie jakbyśmy miały solniczki zachachmęcic
W dodatku już od samych filarów śledziła nas Pektus ( facet od fitnes próbujący poderwac Dage)
No natręt nawet przyszedł za nami do Efezu, ale poratował nas Misiek troche spózniony, ale zawsze
Potem zrobiliśmy rundkę po sklepach, gdzie MiśQ próbował dobrac sobie czapke BRĄZOWA Z ZYGZAKAMI CZY NIEBIESKA Z NAPISEM?! (ja za niebieską)
Musiałąm z Dagą chowac się po kioskach przed kimś
Poszliśmy nad rzeke co by sie przekonac czy poziom wody wzrósł no niestety tak... ten cały deszcz jest przykry
...
Kinia znalazła ślimaka potem drugiego więc postanowiliśmy połączyc je w parę (znaczy ja się brzydziłam)
Michalina rozwaliła parasol Dadze to je rączke oderwała
Ostatnio wszystko kręci się wokół natury i ślimaków więc z tej okazji wierszyk:
( może niektórych zniesmaczyc)
Raz ślimaczek - nieboraczek
by się wysrać, wlazł za krzaczek.
Zdjął skorupke, wypiął dupke,
chciałby wreszcie zrobić kupke !
"Od tygodnia już nie robie,
może wreszcie ulże sobie."
Stęka, posapuje równo
a tu ciągle z gówna - gówno,
żarł laxigen, razem z sodą,
i piguły popił wodą.
Chlał rycyne niby wódke,
ale wszystko z marnym skutkiem
Jednak sytuacja głupia,
wciąż ślimaczek się nie skupia.
Teraz sapie, teraz stęka,
"sranie - myśli - to ci męka !"
Czy do wuja iść winniczka ?
Wszyscy mówią, że to wtyczka.
Może wtyczka mi pomoże ?
Tak się zesrać chciał nieboże...
Lasem biegnie pani sarna,
która chciała być ciężarna.
Czy z jeleniem, czy też z dzikiem,
z pozytywnym wszak wynikiem.
Podniecona tym biedaczka,
rozdeptała nieboraczka.
Wszysto wyszło z niego równo -
mózg i upragnione gówno.
Morał :
Pamiętajcie, drogie dzieci :
Gdy się które pieprz...ć leci,
UWAŻAJCIE ! Nie po trupach!
Nie was jednych swędzi pupa .
Pozdrowienia dla naszej trójki () Miśka
Pektusa
Ślimaków
odwiedzających
i dla autora powyższego wiersza