Chyba kiedyś już wspominałam o grze- Abalone. Tak nam się spodobała, że kupiłyśmy :D
I już wiem (było do przewidzenia :P), że nie wyrobię się ze sprzątaniem. No trudno. Jak moje Kochanie mi napisało "jutro też jest dzień" :D
Po południu jedziemy ze Skarbkiem do laryngologa. Ciekawe co jej powie tym razem. Trochę się boję, że jak będzie musiał usunąć Jej tą woskowinę to uszkodzi ucho.
A wieczorem do kina na film "Jestem mordercą" :)