Wiem, wiem, że święta już dawno minęły, ale ja jak zwykle nie wyrobiłam się na czas z dodawaniem zdjęć :D
Jestem jakaś zmęczona. A w ogóle zapomniałam wspomnieć wcześniej, że dzisiaj byłam pierwszy raz od sierpnia albo i dłużej w Good Lucku (siłownia). Wreszcie się zmotywowałam mimo, że przez te pół roku płaciłam nie chodząc na nią. Mam nadzieję, że znowu mi wejdzie w krew.