Miało być zupełnie inaczej, ale nie wiem czy tak przypadkiem nie jest lepiej. Mam mieszane uczucia, ale łatwiej żyje się, gdy się rozumie, że na większość rzeczy po prostu nie mamy żadnego wpływu, więc zwyczajnie nie ma po co się tym przejmować.
Ostatnio coraz częściej zauważam, że nowe dosświadczenia w życiu dają mi największą radość. A już niedługo będzie armagedon nowych doświadczeń. To dobrze. Chyba xD