Czasem budzę sie przerażony snem, który miałem. Sen ów bywa czasem tak realny, że po obudzeniu myślę, że to dopiero teraz śpię. Tam we śnie wszystko jest takie pełne szczegółów, liście turlające się prze chodnik wyglądają lepiej niż te realne, ta ich głębia kolorów i do tego sa takie wyraziste; kurz można by powiedzieć, że czuć jego ciężar, lepkość; kępa trawy, która demonstruje swą siłę w blasku pierwszych promieni, kiedy to fotosynteza pięści jej oblicze uwiezione miedzy krawężnikiem a asfaltem.
Dziwnie patrzę na świat, często zastanawiam sie czy właściwie patrzę czy może powinienem rozglądać się inaczej. Słyszę głosy takie i takie od jednych, że mam to ogarnąć, bo to wkurza a inni chcą bym nie zmieniał tego wręcz bym gdzieś to, chociaż próbował zapisać. Czasem patrzę na coś ogólnikowo, strasznie ogólnikowo częściej jednak myślę, iż przeszywam wzrokiem cele chorobliwie szczegółowo. Idąc ulicą potrafię bardzo szczegółowo ocenić ot taką sobie kolejna zwykłą płytę chodnikową, którą codziennie można mijać a jedyne, czego sie na niej wtedy szuka to gówna a ja w niej widzę więcej: pęknięcia, rysy, wystające kamienie i zagłębienia, skruszone krawędzie, jej położenie względem innych płyt, jej odcień, zużycie.
Idźcie kiedyś na spacer nim słońce wzejdzie i usiądźcie tak by być w pół cieniu, wybierzcie jakiś obiekt najlepiej coś żywego i przyglądajcie się zmiana, jakie w tym obiekcie zachodzą. Nie patrzcie na to z jakimś uczuciem od samego początku dopiero po kilku pierwszych zaobserwowanych zmianach dodajcie je, jeśli musicie i zobaczcie owy obiekt na nowo. Mam takie miejsce w półmroku nocnego lasu czekam aż pierwsze promienie słońca zaleją polanę z choinkami a po pewnym czasie można dostrzec jak małe kwiatki prostują swe łodygi, zalewając dno lasu kolorem, lepiej sami to zobaczcie a może już widzieliście i nic nowego nie piszę.
Noc też jest genialna ze wszystkiego wydobywa drugie oblicze, które jest skryte w głębi w ciągu dnia. zwykła brama z kilkoma prętami za dnia nie stanowi przeszkody, nawet nie ma w sobie nic co by mogło zainteresować a nocą możesz w niej utknąć a przecież jest czymś tak prostym. Odpowiednim złożeniem kilku prętów osadzonych na dwóch może trzech zawiasach i słupku. Ile razy idąc nocą patrzysz w bramy czy robisz to tak samo często jak w ciągu dnia?
Weźmy teraz krzak na cel, jeszcze nagie, bez liści i innych biologicznych cudów są takie okaleczone. W ciągu dnia myślisz tylko by sie nie zaczepić kurtka czy też czymkolwiek innym w nocy tarcie i szelest wywołane wiatrem przypomną, że są bliżej niż myślisz. Jesteście odważni? Udajcie sie w ciemnościach na spacer do parku koło dawnego browaru tuż nad schodami, nie specjalnie głęboko poczujecie ich obecność jak by były bliżej niż są w rzeczywistości. Park w sumie nocą jest dość 'mistycznym' miejscem; lisy, nietoperze czasem trochę mgły i tunele z drzew i krzaków okalające ścieżki.
Starczy chyba już i tak macie mnie za idiotę i was tym zmęczyłem.
Może kiedyś będę mieć sprzęt, który pozwoli mi na zapis tego, co widzę nie żaden głupi kompakt, którego męcząc uzyskuje prymitywne zdjęcia.
Nuta: