W tamta noc swiatlocien zaczail sie wokol nas
Nasze odbicie w lustrze przy barze obserwowalo nas
Niezrozumialych rozmow brzek
Czarownica pilnuje na zaplecze drzwi
To musial byc grudzien
Niespokojna atmosfera. Niepewnosc co dalej bedzie.
Bedziesz. Bedziemy. Bede?
Drzwi otwieraja sie na haslo
Wpatrzona w tafle szkla tak jak na
Wystawe origami. Insekty we wszystkich kolorach
i rozmiarach. Mowisz Za-Atakuj. Za-Biegnij. Za-Chodz.
Tamtej nocy Cava, dzisiaj Lava wypadla mi z rak
Co to byl za strach - jak malo brakowalo
Albo stracilam to-
-do
o.