Część druga
ludzie po wybuchach
*
Ludzie, których myślowe ogrodo-pola doświadczają wybuchów bomb, huraganów czy burz, dość szybko uczą się, że nie wszystko jest pod ich kontrolą; że można się wybitnie starać, a i tak oberwać huraganem, który przechodzi tylko przez nieliczne z pól. Paradoksalnie, od tego momentu próbują oni kontrolować absolutnie wszystko. W dodatku przez tę świadomość, jak bardzo można cierpieć. starają się ze wszystkich sił, żeby tego cierpienia w przyszłości uniknąć. Bardzo szybko i wyjątkowo dotkliwie uczą się, że pewnych rzeczy nikt za nich nie zrobi. Że są obszary, w których nie da się i nie można czekać, aż coś zrobi się samo. Uczą się też ponoszenia odpowiedzialności... Za to, co wydarzyło się z niczyjej winy.
permanentny zapis smutku
*
Bardzo łatwo wtedy o permanentne zapisanie szczerego smutku i przerażenia. Bardzo łatwo o popadnięcie w skrajność robienia wszystkiego, co w ich mocy, aby się to nie powtórzyło. O spędzanie nocy i dni z wykrywaczem metalu, przechodząc setki metrów kwadratowych, aby się upewnić, że to się nie wydarzy znowu. O przejście tak dwa lub trzy razy, żeby mieć pewność. O przechodzenie tak cyklicznie, co dzień. O rejestrowanie absolutnie każdych zmian pogody. O budowanie schronu. O nieustanne sprawdzanie, czy schron jest na pewno dobrze zbudowany. O trwanie w nieustannym napięciu.
minimum do przetrwania
*
Bardzo łatwo przy tym zwątpić w sianie. Bardzo łatwo jest wtedy nauczyć się maksymalnie obniżać swoje wymagania i dążenia, po to, by móc spędzać całe noce i dnie na przeczesywanie pola, sprawdzanie schronu, rejestrowanie pogody. Sieje się wtedy możliwie najprostszą w uprawie z tych najwyżej energetycznych roślin. Żeby w razie czego praca nie poszła na marne, gdyby znowu wydarzyło się coś równie straszliwego.
I ze zwyczajnego braku sił...Po całych dniach obserwacji, czujności, przeczesywania...
I tak zaczyna się żyć asekuracyjnie - minimalizując straty, zabezpieczając przed możliwymi tragediami; Z pozoru wegetować niczym ameba, tak naprawdę wkładając w to niewyobrażalną ilość energii. W ogromnym, nieustającym strachu.
jeżeli porcelana
*
"Jeśli porcelana, to wyłącznie taka,
Której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu.
Jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
Nie było przykro podnieść się i odejść.
[...]
Jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć [...]"
(Stanisław Barańczak)