photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 WRZEŚNIA 2020

Myślowy ogród

Część pierwsza

 

analogia

*

Jak teraz o tym myślę... Chyba nie da się inaczej, niż przez analogię. Przynajmniej ja nie potrafię.

 

ogród/pole

*

W tej analogii każdy dostał wraz z narodzinami coś na kształt "myślowego" ogrodu, ale wielkości, dajmy na to, pola. [Od tego miejsca będę naprzemiennie używać słów "ogród" i "pole" w tym samym znaczeniu - tego myślowego miejsca.] Każdy z nas może w trakcie życia posiać/zasadzić tam coś, co go nakarmi (zboże, drzewa owowoce, krzaki, warzywa..) lub coś, co nasyci jego duszę (piękne rośliny).

 

sens

*

W tej analogii sensem życia i stanem szcześcia byłby moment, w którym na tym prywatnym polu rośnie dokladnie to, czego nam potrzeba, co lubimy najbardziej, gdzie lubimy przebywać i na co lubimy patrzeć. To taki moment, kiedy nie czujemy głodu ani niedoboru żadnego ze składników odżywczch i jednocześnie moment, w którym przepełnia nas poczucie wdzięczności, radości i piękna.

Moment autentycznego spokoju, radości i dobra. Poczucie, że codzienna praca przy wyrywaniu chwastów, nawożeniu, pięlęgnacji, doglądaniu roślin, sianiu, koszeniu, zbieraniu plonów - mimo swego trudu i niekiedy mozolnego charakteru - ma sens, jest po coś. I że cieszy nas zarówno to, co nas czeka, jak i proces tej systematycznej, niekiedy żmudnej i ciężkiej pracy,

dorastanie

*

Otrzymujemy tę "myślową ziemię" w momencie narodzin. Potem przez kilkanaście lat ta nasza ziemia jest, często dość chaotycznie, uprawiana nam przez nasze otoczenie - rodziców, nauczycieli, rodzeństwo, znajomych, aż wreszcie - przez ten bliżej nieokreślony głos "ludzi", którzy "mówią", że coś jest potencjalnie dobre, coś złe, coś się przydaje, a coś "się nie opłaca".

 

wchodzenie w dorosłość

*

Zwykle większość z nas, dochodząc do dnia osiągnięcia dorosłości ma te, nazwijmy to, ogrody, skrajnie nieuporządkowane i stanowiące zbiór bardzo przypadkowych odmian roślin. Bardzo wielu z nas jednak już na tym etapie ma "wgrane" pewne nawyki, czy przekonania; że powinno się wstawać i podlewać cały ogród tuż po wschodzie słońca; lub, że powinno się to robić jednak przed zachodem; że można pracę nad swoim ogrodem zlecać komuś innemu; że nie ma się prawa decydować o kształcie swojego ogrodu; że jedne rośliny są ważniejsze niż inne; że powinno się mieć całe pola roślin dających pożywienie; lub, że wolno mieć całe pole kwiatów, a pożywienie można ciągle od kogoś dostawać.

Niektórzy potrafią codziennie rano wykonywać kilka godzin sumiennej pracy nad dbaniem o swój ogród, jakkolwiek nie byłby on przypadkowy i nieuporządkowany. Niektórzy żywią szczerą nadzieję, że ktoś tę pracę za nich wykona - i zwykle tak bywa. Inni postanawiają po prostu korzystać z tego, co akurat sobie wyrosło.

 

bomby, huragany i burze

*

Niekiedy jednak, być może tylko nielicznym, często zupełnie jeszcze nieświadomym posiadania tego "myślowego ogrodu" i szczerze w nim zagubionym, wybucha nań bomba, wyrywając i opustoszając przy tym spory kawał tej "myślowej ziemi". Innym - przechodzi przezeń huragan.

Niektórym wybucha bomba, a chwilę potem przechodzi huragan. Czasami zamiast huraganu są to "tylko" burze, trawjące całe lata...