Życie już inaczej na mnie oddziałowuje.
Mimowolnie zaczynam się ubierać jak pensjonarka, czesać tak jak mi nakaże humor rano.
Szybkie zerknięcie do lustra, nieświadome przeczesanie włosów zmarzniętymi palcami.
W szkole uciekam od osób, które normalnie przywitałabym specifycznym 'cześć' lub uśmiechem.
W domu oglądam kolejne programy o kosmosie, po czym oszołomiona wracam do pokoju i siedzę tam do nocy.
Nie staram się już zrozumieć obecnej sytuacji, powoli dopuszczam myśl o męskich koszulach w szafie.
Chowam swoją duszę pod paletą szarych kolorów, bo nie chcę obudzić stłumionego niedawno buntu.
Słucham wspomnień o prawdziwym Paryżu, myślę o przyszłości.
Widzę jak liście na moich kwiatach więdną, liczę własne gwiazdy, chowam się pomiędzy kartkami książek na które wreszcie mam czas.
Podczas gdy Wy zastanawiacie się gdzie udacie się z kolegami w piątek ja uciekam przed światem i samą sobą.
To moja chwila wytchnienia, czas do przygotowania się do najtrudniejszego roku w moim życiu.
Lennon.