photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 SIERPNIA 2014

Niby to tylko spacer. Krok za krokiem przez kolejne ulice, skrzyżowania, stacje benzynowe, ten dom. Spacerować można z każdym, codziennie innymi trasami. Jeść przeróżne rzeczy. Pić za każdym razem inne piwo. I co z tego, kiedy najlepiej smakuje Redd's albo kawa, w połączeniu z hot-dogiem, albo podróbką Magnum z Lidla? Co z tego, że można iść z kimkolwiek, skoro ja chcę iść akurat z tą wredną blondynką, która wymyśliła sobie, że pojedzie na drugi koniec Europy aż na cztery miesiące. Nie przypuszczałam, że będzie mi tego aż tak brakować. W końcu przecież wolę pisać, niż rozmawiać przez telefon i wysyłać linki do obrazków z kwejka, niż się przytulać. To dla mnie powinna być pestka - cóż, nie jest. Tęsknię. TĘSKNIĘ STRASZNIE. Niech już będzie 15 października, co? Pstryknę palcami, zamknę oczy i już będzie dobrze. Co prawda przegapię pierwsze wesele od 10 lat, ale co tam. Czekam.

 

 

Trochę wcześniej wraca inne szczęście, ale też późno. Zachciało wam się, naprawdę. Rodos, Malta, co jeszcze? No tak, jeszcze w grudniu Hiszpania, a w lutym Stany. Chyba muszę zacząć się przyzwyczajać, że ja jestem domatorką, a wy spragnione świata. Na szczęście jedna blondi tutaj została i dzielnie dotrzymuje mi towarzystwa, choć nie jest łatwo. Ale to, że ze mną łatwo nie jest to chyba wiedzą już wszyscy z doświadczenia. 

 

 

P.S. Kocham tego Pana ze zdjęcia.