Opierdalam się równo. Po feriach jeszcze nie było tygodnia, żebym szła na WSZYSTKIE lekcje. Ciekawe, jak ja na koniec wyciągnę na to 4.1, bardzo ciekawe. Dzisiaj na przykład byłam od 8.50 w Katowicach, zaczynałam lekcje od 9.50, no ale chuj z tym, olałam pierwszą lekcję i przesiedziałam przy dużym earl greyu dwie bite godziny. Miałam zamiar olać jutrzejszy francuski, ale na szczęście nie muszę, w czwartek chciałam mieć w dupie wf, ale pójdę, a w piątek... a pójdę w piątek, niech stracę. W przyszłym tygodniu olewam znowu piątek, BOZIU, dlaczego jestem takim leniem ;_; Byle do Londynu, potem z górki :3