Nie rozumiem co się dzieje. Czemu to, co tak bardzo kocham nagle stało się dla mnie obojętne?
Czemu nie potrafie cieszyc się tym wszystkim co mam? Czemu akurat tego musi brakowac
w moim życiu? TEGO co by zapewniło tą pustkę....
Zamykam się co raz bardziej w swoim świecie.
Nie chce z niego wychodzic....