photoblog.pl
Załóż konto

Tajemnica Śmierci 53


Michael pomógł ściągnąć z wyższej półki pudełko i postawił na podłodze. Zaciskając palce w pięści, kucnęłam przy nim i czekałam, aż zostanie zdjęte wieczko. Gdy Archanioł pozbył się góry pudełka, oboje spojrzeliśmy do wewnątrz. 

 Unieśliśmy głowę, aby popatrzeć na siebie, po czym znowu skierowaliśmy wzrok na zawartość w środku. 

- To są chyba jakieś żarty - powiedziałam, krzywiąc się na widok prawie pustego pudła, w którym leżały tylko trzy żółte teczki. 

 Byłam zszokowana, że moja sprawa praktycznie w ogóle nie była rozwiązywana. Wyglądało na to, że zostały tylko zebrane informacje i na tym zakończyło się śledztwo. Co to za policja w tym mieście służyła? Gdybym tylko żyła, uszy pourywałabym im z głowy. 

 Pewnie, dlatego zostałam uwięziona w Pomiędzy, aby samodzielnie wyjaśnić zagadkę swojego zaginięcia. Nie widziałam w tym ani żadnego sensu, ale coraz bardziej uświadamiałam się w tym, że znieczulica ludzka nie miała granic. 

 - Przejrzyj zawartość, bo ja nie mam siły - zwróciłam się do Archanioła, siadając w między czasie przy przeciwległym regale. 

 Michael popatrzył na mnie zatroskany, ale posłusznie otworzył pierwszą teczkę. Chwila napięcia pojawiła się, gdy mężczyzna uważnie czytał zapisane informacje z marsem na czole. Mimo, że nie było dużo kartek o mnie, to wcale nie znaczyło, że najistotniejsze poszlaki nie zostały rozszyfrowane. Już nie wiedziałam, co było najgorsze. Nie wiedziałam czy chciałam się tego dowiedzieć akurat teraz. 

 Z każdą chwilą, jaka mijała podczas gdy Archanioł czytał, niecierpliwiłam się coraz bardziej. Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w myślach oraz we wspomnieniach. Im więcej odkrywałam tym bardziej przekonywałam się, że moje życie było pełne skomplikowanych relacji oraz utrapień i pasmem smutku. Jedynie, co dawało temu kolory był Oliver, mój a'la przyjaciel. Jednak i on jak się okazało ukrywał jakieś tajemnice za moimi plecami. 

 Ostatnio coraz bardziej stał się nerwowy i zamknięty na mnie. Zastanawiało mnie, co było powodem. Wtedy, kiedy rozmawiał przez telefon z.. to było to!

 Zerwałam się do góry, zwracając na siebie uwagę Archanioła. 

- Co jest? - spytał, chcąc zamknąć teczkę.

 Odruchowo wyciągnęłam ręce przed sobą i zaczęłam kręcić głową.

- Nie, nie zamykaj. Czytaj dalej, później ci powiem. Dowiedziałeś się czegoś? - zmieniłam temat, ponownie usiadłszy na podłodze. 

Michael pokręcił głową.

- Nic, czego byśmy już nie wiedzieli. Tym bardziej, że jest tu mniej niż odkryliśmy. Raczej ta teczka nam nie pomoże - odłożył z westchnieniem do pudła plik dokumentów i wyjął kolejny żółty folder. 

 Otworzył go i uniósł ze zdziwienia brwi.

- Co się stało? Co tam jest?

 Nic nie powiedział tylko pokazał mi główną stronę zatytułowaną Podejrzani. Również musiałam zrobić zdziwioną minę, bo Archanioł zachichotał pod nosem. Spiorunowałam go spojrzeniem, ale nie skomentowałam tego. 

- Może coś ciekawego będzie - powiedziałam.

 Michael wzruszył ramionami, odwracając do siebie dokument i wczytując się w treść.

- Całkiem możliwe. 

 Oparłam głowę o metalową półkę, po raz kolejny pogrążając się w wirze, jaki panował w mojej głowie. Pragnąc zaznać spokoju wyobraziłam sobie skarpę i spokojnie szumiące morze, niosące śpiew ptaków, fal i wiatru. Niemal czułam słoną bryzę wody, doznając uczucia lekkości i harmonii. Współgrałam z naturą, zlałam się w jedno z nią i w końcu całe moje ciało opanował błogi spokój. Nie trwał długo. W tą spokojną harmonię wdarł się jakiś skrzek wrony, którego dźwięk był coraz bliżej mnie. Skrzek zmienił się w nawoływanie, a nawoływanie w słowa.

- Vanessa, ocknij się!

 Poczułam silne szturchnięcie w ramię i cały spokój, który mną zawładnął prysnął niczym bańka mydlana. 

 Otworzyłam oczy, patrząc prosto w twarz Archanioła, która była mocno zaniepokojona.

- O co chodzi? Znalazłeś coś? - rzekłam sennie. 

 Przetarłam powieki, chcąc pozbyć się nagłego znużenia.

- Tak. Zmartwiło mnie to, że odleciałaś. Zaczęłaś znikać i wcale mi się to nie spodobało.

 Michael wrócił na swoje miejsce stale obserwując mnie z niepewnością, jakby bał się, że znowu zacznę migać. 

- Naprawdę? Wybacz, nie powtórzy się to już więcej. To, co znalazłeś?

 Minęła bardzo długa sekunda zanim wrócił wzrokiem do folderu. Miałam ochotę przewrócić oczami, ale to tylko pogorszyłoby już i tak trudną sytuację. 

- Powiem tak. Każdy jest podejrzany. Szczególnie twoi rodzice, Nick, Deborah i.. Oliver.

 Czas zatrzymał się w miejscu. To nie mogła być prawda, nawet nie chciałam jej dopuścić do siebie. Było to absurdalne, ale bacząc na wcześniejsze sytuacje nie potrafiłam dłużej zaprzeczać samej sobie. 

- Czy.. coś więcej jest napisane na temat podejrzeń wobec Olivera? - spytałam niechętnie.

 Michael przekartkował na stronę o Oliverze.

- Niezbytnio. Pisze jedynie, aby sprawdzić, co robił w dzień twojego zaginięcia i czy naprawdę cię śledził. 

 Wybałuszyłam oczy. Pod pewnym względem byłam zaskoczona, a pod innym nie, ale co innego podejrzewać, a co innego usłyszeć jak jest naprawdę. Jednak śledzenie było zbyt mocnym słowem, prawda?

- Może rzeczywiście trzeba to sprawdzić? - odpowiedziałam twardo.

 Archanioł spojrzał się na mnie z dziwnym wzrokiem.

- Podejrzewasz go? 

- Ostatnio coraz bardziej. Jest jakiś dziwny. Zaczęło się to wtedy, kiedy spytałam się go o nasze relacje zza życia. Próbował mi wmówić coś zupełnie innego, a gdy go na tym przyłapałam, nie powiedział całej prawdy. Niedawno podsłuchałam jego rozmowę na mój temat z kimś, z kim rozmawiał przez telefon. Nie była to błaha rozmowa. Mam wrażenie, że on coś ukrywa. 

 Anioł zamyślił się na moment, po czym westchnął przeciągle. 

- Powiem ci, że masz naprawdę zrytych znajomych. 

 Prychnęłam śmiechem.

- Mi to mówisz? Dobra chowaj to do pudła i spadajmy, póki nikogo tu nie ma. 

 Podniosłam się do góry i omal znowu nie wylądowałam na podłodze. Złapałam się czegokolwiek przymocowanego do podłoża i głęboko odetchnęłam, pozbywając się mroczków przed oczami.

- Hej, co ci?

 Machnęłam ręką.

- Nic, zakręciło mi się w głowie. Idziemy?

Towarzysz kiwnął głową i udaliśmy się do Olivera. Byłam świadoma, że nie powiemy mu tego, czego się dowiedzieliśmy. Nabrałby podejrzeń i sekret, jaki ukrywa nie byłby tak łatwy do odkrycia. Dlatego wysłałam mentalną wiadomość Archaniołowi by trzymał buzię na kłódkę na temat tych podejrzeń wobec niego. 

 Niezauważalnie przytaknął i po chwili weszliśmy w korytarz, skąd mogliśmy dostrzec Olivera bawiącego Panią Odpychającą. Momentalnie krew mi zawrzała w żyłach, ale nie dałam nic po sobie poznać. Przynajmniej miałam taką nadzieję. 

 Gdy podeszliśmy do niego, szepnęłam mu do ucha, że misja zakończona i możemy wracać. Zareagował błyskawicznie. Pożegnał się tak słodko, że niemal mdląco z blondynką i ruszył do drzwi, uprzednio próbując uchwycić mój wzrok. Ja jednak uparcie patrzyłam na podłogę, która raptem wydała mi się znacznie fascynująca.

 Zerknęłam na rozbawionego Archanioła i kiedy zmrużyłam na niego oczy, pokręcił głową i wyszedł z budynku. Zanim wyszłam za nimi jeszcze raz spojrzałam w kierunku korytarza, z którego przyszliśmy. Miałam wrażenie, że o czymś zapomnieliśmy. Coś, czego nie powinniśmy przeoczyć.

 

CDN..

Dodane 17 STYCZNIA 2016
510
xxmagicalstoriesxx cudowne!
Zapraszam do mnie. Nowe opowiadanie i kolejne nowe części :D
19/07/2016 10:51:56
Junior mania1995mania Halo :) cd :)
19/02/2016 0:01:58
annna97 zastanwiam się czy nie pisze się a'la przyajciel ale nie jestem pewna ;)
19/01/2016 17:12:18
dreamstories tak właśnie jest, ale mi fbl zjada wszelkie cudzysłowia xd
19/01/2016 22:39:57

annna97 nie podoba mi się to jej miganie ;D
19/01/2016 17:16:02
Junior mania1995mania Więcej :)
17/01/2016 18:10:16

Informacje o dreamstories


Inni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone