chwila ciszy.

Jestem obecna, jeszcze kilka dobrych chwil. kilka nerwowych oddechów, rozbieganych spojrzeń, rozdygotanych ust.

jeszcze jestem. możesz mnie dotknąć tak powierzchownie , zobaczyć mój uśmiech tak przez mgłe, możesz zaaranżować ostatnie godziny i minuty jak podpowiada Ci wnetrze.

W odbiciu szklanej rzeczywistosci bylismy żywi. Poranki słoneczne i żeskie budziły nas na życia bez wahania i skrępowania. śweże powietrze oplatało mnie swymi ramionami gdy Ty mnie opuszczałeś choż na chwilkę. mokre ubranie, chłone ciało , rozgadane usta. Kilka dłuższych momentów dodało kartki w pamiętniku ze wspomnień , wypełniając mnie i jego czymś cięższym niż tylko samą twarzą . Jeden wdech i wydech--- game over, a moze już sie gra zakonczyła w jednym śnie. gdy zapomniałam wyłączyć projektora marzen i wyładowałam bterie kończac cały pokaz . 

Nastała mnożna cisza otulona dźwiękiem muzyki. wykręcona cisza tysiacami pourywanych słow . wariactwo . 

Widzę Nas dziś tu , lecz w innym świetle z innym grymasem na twarzy. rozlewa sie krew na szklanej ścianie . po krawędzi spływa ta czerwona maź. Białe ciało oblane kwista czerwienią , piękny widok który już dawno zasłuzył na uwiecznienie . jak szkoda ze teraz to ja jestem sztuką a moje słonie nie moga złapać chwili na kawałek papieru.