Wracam do domu i nagle uświadamiam sobie, że źle się w nim czuje ...
Wszystko się jebie . Dosłownie wszystko . Mimo tego, że nowe towarzystwo jest zajebiste, czasami miłoby było spotkać się ze starym , ale nie zawsze wszyscy chcą, tego samego . A szkoda , ale dobra to ich strata . Generalnie staram się mieć na to wyjebane . Czasami się to w sumie udaje .
Jutro spotkanie z Panną Z (o ile nam się uda ) ;D Mam nadzieję, że to będzie jedyna pozytywna rzecz w ten weekend :)
A teraz romantyczny wieczór piątkowy z serialem " The Vampire Diaries " . Siema, dobranoc , yoooł :D