z jednej strony jestem cholernie szczęśliwa, a z drugiej po prostu zawsze muszę coś spieprzyć i zawsze ktoś musi mi jeszcze dokopać. ale nie poddam się bo nie mogę tego zrobić. choćby dla siebie. a więc będzie dobrze, cokolwiek miało by się zdarzyć. w poniedziałek wyjeżdżam i nie będzie mnie do 4 sierpnia, ale będę nadal utrzymywałam swoją dietę.
Bilans :
ś - kanapka z szynką i pomidorem, szklanka herbaty [bez cukru].
o - zupa pomidorowa, być może kalafior, ale może raczej nie -.-
k - jabłko lub marchewka .
Ćwiczenia :
jazda na rowerze - 20 minut.
bieganie - 30 minut.
brzuszki - 30
brzuszki skośne - 30
a jeśli jeszcze będę miała siłę, skakanka ;D
do napisania ;*