haaa przetrwałam ten dzień, jutro już wolne! czyli wielkie sprzątnie czas zacząć. ---> mniej czasu na myślenie o jedzeniu + spalanie tego co złe. to chyba dwa jedyne plusy tych całych przygotowań przedświątecznych.
Boże, czasami zastanawiam się jak można stać się tak pustym człowiekiem, jak moja była 'bliska koleżanka'. To co ona teraz robi to...
ale jej życie, jej sprawa.
Dziś;
-1 x kawa
-1 x 3w1
-miseczka barszczu białego z kilkoma kostkami ziemniaków + trochę mięsa
-3 wafle ryżowe
-woda
-jabłko
-kawałek plasterka żółtego sera
myślałam, że będe głodna, a jestem najedzona.
+ będzie skakanka.
edit:
-małą gratka
-kawałek jabłka
-kilka łyżeczek musli na sucho
-1 x mięta
koleżanka częstowała urodzinowaymi cukierkami. jasne, że wzięłam, ale oddałam tacie w domu
a u Was jak przygotowania do świąt? jakie jedzonko preferujecie w te dni?