Witam ;)
jak Wam mija sobota?
U mnie nie jest ani źle, ani dobrze. Bo wczorajszym smuceniu się dziś przyszla kolej na totalną olewkę całej sytuacji. Postanowiłam się tym nie przejmować, nie prosić się o nic ani nic. Teraz kolej TEJ osoby na jakiś krok. Krok w kierunku polepszenia sytuacji. Bo dobrze nie jest. A szkoda.
Obudziłam się dziś z bólem głowy. Zresztą wczoraj wieczorem też mnie bolała. Ale to pewnie przez tą bezsensowną pogodę. Koniec marca a tu śnieg o.O
No ale nic. wypiłam kawę i jest ok.
Taaa miałam dziś robić obiad. I zrobiłam, ale nie taki jak chciałam. Miał być w 100% domowy, wszystko miałam sama, a tu wyszło, że zrobiłam spaghetti z sosem ze słoika ;]
Bilans:
-1 x kawa
-1 x 3w1
-spaghetti
-2 mandarynki
-winogrono
-trochę musli na sucho
-wafel ryżowy
+ coś tam pewnie jeszcze dojdzie później
edit:
-kisiel
-2 mandarynki
-kiwi
-śliwki suszone
Nasłuchałam się gadania mamy, że jak to ja wyglądam źle, że co to jej tata nie nagadał, że ma mnie ogarnąć, że ma mi nie kupować już wafli itd. Ona mi nie kupi, to ja sama sobie kupię. Proste. Na tą chwilę nie widzę się jedzącą chleb, bo najzwyczajniej nie. I tyle. A gadać to oni sobie mogą. Ja i tak postawię na swoim.
Zapomniałam Wam się wcześniej pochwalić.
Nie jestem już leniem. Skaczę na skakance!