Cześć siema!
Again, dawno mnie tu nie było
Zapominam o tym photoblogu
Nie wiem dlaczego.
Ten post będzie dość specyficzny
Bo nie o mnie i o tym, co się dzieje.
Chciałabym dodać dziś otuchy tym,
którzy żyją w związkach na odległość.
Wiem, że niewiele z nich to przeczyta
Sama w takim jestem.
Teraz moja przyjaciółka wyleciała do Niemiec
na kilka miesięcy.
Jej facet został tu, w PL
Widzę, jak jest jej ciężko
i ciągle powtarzam, że ta odległość kiedyś przestanie być odległością
To jest bardzi dobra próba czasu i zaufania
Bo jeśli potraficie być ze sobą tysiące kilometrów od siebie
to jesteście NIEZŁOMNI.
Wierzę, że kiedyś los wynagrodzi takie pary,
wszystko ma happy end, wierzę w to.
ZAUFANIE to jest podstawa.
Wiadomo, przyjdą dni zwątpienia, wściekłości i beznadzieji
ale wtedy trzeba je przetrwać.
Zacisnąć zęby i zobaczyć ile już minęło czasu
przypomnieć sobie o chwilach wspólnie spędzonych
Przecież nie chcemy żeby to wszystko poszło na marne z pododu głupiego dnia?
U mnie mija już ósmy miesiąc rozłąki.
Jednak widujemy się,
latamy do siebie, wciąż się uwielbiając.
Wiecie co Wam powiem?
Takie związki z biegiem czasu wydają mi się lepsze.
Potrafimy docenić wtedy naszą miłość
i ta radość w oczach ukochanego kiedy ma Cie w ramionach.
Piękne, prawda?
Ja za każdą taką pare zawsze będę trzymać mocno kciuki
I będę Wam kibicować z całych sił
Miłość zawsze znajdzie rozwiązanie,
czasami trzeba tylko poczekać.
Peace ziomeczki