Daje mi tyle uśmiechu. Nie wiem czy się zakochałam czy nie, ale uwielbiam spędzać z nim czas, nawet gdy oboje nie wiemy mówić.
Wczoraj pojechaliśmy większa grupką na rowerach na wioskę, był z nami N. Było całkiem fajnie, co chwile nas samych zstawiali i nauczyłam się jeździć bez trzymanki ;p. I zaśmiałam się że jak dzień wcześniej byłam z nim na rowerach to już poszły plotki że jesteśmy razem. Zaśmiał się tylko i pojechaliśmy na ławki. Siedzieliśmy i wygłupialiśmy się i wtedy powiedział że skoro wspmniałam już o tym byciu razem to czy chciałbym z nim być. Powiedziałam że czemu by nie spróbować, ale najpierw musimy się lepiej poznać. Rozmawialiśmy i musiał już jechać odebrać brata. I to wszystko się przekłada na moje samopoczucie i na to co jem. Jets serio świetnie. A jutro po długim weekendzie wracam do szkoły niestety...