Dawno mnie tu nie było ;P Ale jak zwykle są problemy z Nubirą... Znowu ma ropę w kopycie... Już po prostu nie mam do tego siły... Ale póki Nubira nie może chodzić pod siodłem, mam czas dla Kredki. Koń chodzi ładnie, choć nie zawsze. Lubi dominować, ciężko jest jej się podporządkować. Ale dałyśmy radę i się dogadałyśmy. Oczywiście, że Nubi jest lepsza, bo ponad rok razem współpracowałyśmy i znam praktycznie wszystkie jej zachowania... No ale przez najbliższe tygodnie będę jeździła na Kredce. Co prawda oklep odpada, bo ma tak wybijający kłus, że nie ma bata, nie da się utrzymać ;P Tak czy inaczej teraz tylko czekam aż Nubi wyzdrowieje i polecimy sobie w teren ;)