Nareszcie wysiłek przynosi efekty :) Cała praca włożona w zaprzyjaźnianie się z Nubirą opłaciła się :) Wszystko zaczęło się układać :) Ale jak koń wielki, tak leniwy ;P Byłyśmy razem z Nubirą w samotnym terenie :) Zawsze chciałam przeżyć z nią coś takiego. Tylko ona i ja. No i poszłyśmy sobie na dwie godziny do lasu. Prawie cały czas szłyśmy na luźnej wodzy. Nawet udało nam się zagalopować bez wodzy! :) A najlepsze w tym wszystkim jest to, że to było na legalu :) Bałam się zapytać właścicielki Nubiry o to, czy możemy w taki teren jechać. Wiadomo, nie mój koń, nie chciałam sobie na za dużo pozwalać. A tu nagle Ala sama pyta, czy nie chciałabym wziąć Nubiry w teren! Uwielbiam Alę, uwielbiam Nubirę, uwielbiam Wilkszyn! <3 No i nareszcie koń nie ma problemu z kopytami :)
Teraz tylko sprawić, aby Nubira schudła jakieś 30 kilo i będzie git ;P
Kocham <3