Kiedy kończy się zauroczenie i mija ta cudowna chwila odkrywania tego, co nieznane, a nie ma miłości, niepostrzeżenie wkrada się, nie, nie nuda, lecz przyzwyczajenie. I zobowiązanie. Dobrze jest, gdy potrafi się - mimo wszystko - pozostać przyjaciółmi. Gorzej, jeśli wszelkimi sposobami próbuje zrazić do siebie. Gorzej dla tego, kto mocniej wszedł w taką znajomość.
Ona go kocha. Ale on jej nie. On kocha inną. Ona go nie.
Tyle miłości, a tyle samotności. I pomyłek serca. Tak trudno nie czuć bólu odrzucenia. Tak trudno zapomnieć słowa pieszczące duszę i przełknąć gorzką pigułkę zobojętnienia. Najbardziej boli szukanie pretekstu. Szkoda, że niewielu ludzi stać na odwagę szczerości.
A Ciebie?
Potrafisz stanąć w pełnym świetle i powiedzieć: "nie chcę ciebie"?