wakacje powoli dobiegają końca. były najdłuższe i były MEGA!
na studia iść mi się nie chce, ale wrócić do stresów klasy maturalnej też nie pragnę.
póki co 9 ksążek odhaczonych, jak na tyle wolnego- niewiele. ale masa rzeczy się dzieje- JEST ROBOTA!
rekolekcje w Wiśniowej- badzo owocne, Biały Dunajec- bardzo fajny, acz aż tak nie zachwycił. pogoda nieco nie dopisała, ale urodziny tam miałam przednie i towarzystwo rześkie.
szczęśliwi czasu nie liczą, uzewnętrzniać się na piśmie nie chcą i ja też narazie więcej nie napiszę.
może jeszcze tyle, że zdjęcie z cyklu Grecja 2010- nie było mnie tam, ale przedstawiciele mojej rodziny owszem.
i wybrałam je, bo nie wymagało photoshopa- nie chce mi się obrabiać
z pozdrowieniami!