Może to nie ma sensu
I trzeba zerwać jak plaster
Zanim wniknie w skore i zakazi cały organizm
Może nic nie ma sensu
Skoro wciąż gonimy za kimś kto na horyzoncie jak anioł jawi się w świetle
Lecz gdy blisko boleśnie oślepia
Może życie, w którym wciąż gonimy za ciosani
Nie jest dla kogoś takiego jak dla mnie
Mięczaka, wrażliwca, naiwniaka
Już tyle czasu próbuje oduczyć się uczuć
Porzucić nadzieje, nie marzyć, nie myśleć
Być robotem
Być jak ta zieleńsza trawa za płotem
I znowu po co ja TU KOMU?