Za co mam ci podziękować? Za to, że mnie spłodziłeś. Dziękuję. To chyba wszystko.
Za co więcej mam być wdzięczna? Za wieczne krzyki? Za codziennie utwierdzanie mnie jak bardzo beznadziejna jestem?
Za to, ze nigdy mi nie okazales ciepla? Za to, że nigdy nie miales dla mnie czasu? Za to, ze nigdy mnie nie docenialeś?
Za to, że nigdy nie potrafiles mi okazać,że mnie kochasz? Za to, że przyczyniłes się do tego, że tak bardzo nienawidzę siebie? No kurwa za co. Mi byłoby wstyd traktować tak swoje dziecko. Może to po prostu taki charakter, może po prostu nie potrafić okazywać uczuć, jesteś nerwowy, działasz pod wpływem impulsu. Może. Ale ty nigdy nawet nie probowales...
Po co mi od ciebie jakiekolwiek pieniadze. Jak możesz w ogole powiedizeć do mnie, ze jestem niewdzieczna, gdy nie chcę z tobą rozmawiać... Za co mam być wdzieczna? Za pieniądze? Jak możesz się dziwić i wyzywać mnie od najgorszych, że cię ignoruję. Ja POTRZEBOWALAM od ciebie ciepla. milosci. uwagi. zrozumienia. Wolalabym to milion razy bardziej niż jakieś głupie pieniadze czy nowe spodnie. Teraz... Jest mi to obojętne. I to tak bardzo obojętne, ze az boje sie tego uczucia, nienawidzę go wręcz. Przynajmniej tego mnie nauczyles. Obojetnosci... Oprocz tego, co napisalam na początku, nie zrobiles w sumie nic specjalnego. Nigdy mnie nie uderzyleś, a mimo wszystko wydaje mi się, że wolalabym raz dostać od ciebie w ryj, niż słyszeć to wszystko. Kiedyś chciałam tej uwagi i robilam wszystko, zeby ją dostać. Juz jej nie chce...Mam17 lat. To chyba trochę za późno, żebyś próbował być tatusiem, a nie po prostu ojcem. Zreszta... I tak byś nie probówal. Nie jestem warta, prawda? I tak nie mozesz się doczekać, kiedy sie wreszcie wyprowadze i będziesz mial spokoj. Niedługo. A ja nigdy nie popelnie twoich błedow wzgledem moich dzieci, kiedyś, w przyszlosci.