I'm fine. Really fine. Sylwester prawdopodobnie w domu, samotnie, jak zwykle... Powinnam się już przyzwyczaić. Nie mam żadnego zaproszenia. Nie dziwię się. Sama nie chciałabym spędzać z sobą czasu. Trochę przykro, że tyle przyjaciół, wszyscy razem z tego co wiem organizują domówkę, zaprosili nawet takie gówniary, których ponoć nie lubią. Naprawdę mi przykro. I święta-czas, gdy nikt oprócz Rodziców o mnie nie pamięta. Jak ja bardzo muszę być przyjebana w takim razie... A tak mnie kochają...