Pamiętacie pana Y? Tego fajnego, z wakacji? Jak wiecie olałam go, gdy zaczęło się robić poważniej. Teraz on mnie ignoruje... Widziałam go w weekend. Ze znajomymi. Ignorował mnie. Raz może na mnie spojrzał. A ja tak bardzo chciałam, żeby mnie przytulił. A on tak po prostu mnie ignorował. Nie dziwię się w sumie... Patrzyłam więc na niego, uśmiechałam się. Ale do cholery nic, zero. Nawet mi patrzył już. Nawet się nie przywitał. Z e r o. O co mi chodzi.