Właśnie sobie coś uświadomiłam. I tak mi głupio. Chodzi o tego mojego przyjaciela. Przyjaciela, tylko przyjaciela, brat i siostra, nic więcej. Znowu mnie olewa. Jest dziewczyna-nie ma mnie. Nie ma dziewczyny-jestem najlepsza. Ale zawsze mu wybaczałam. Było mi smutno, ale byłam szczęśliwa, że on jest szczęśliwy. Przyjaciółki mówiły, że mam go olać. No jak, brata? Czasem jak coś się o nim zgadało to stwierdzałyśmy, że jest skurwielem. Bo jest. Ale zawsze twierdziłam, że nie dla mnie. Nawina. Dla mnie też jest. Chyba mnie kocha, tak przynajmniej mówi(ł), choć ostatnio dawno mi tego nie powiedział... Czasem się nawet zachowywał, jakby mnie kochał.
Ale ja nie chcę go straić, nie potrafiłabym tak bez niego. Za bardzo się przywiązałam. Ale on znów mnie olewa. Nie mogę tego znieść. Jest mi przykro. No dlaczego? Ale noczywiście jak przyjdzie co do czego to mu wybaczę. Nie obrażajcie go tu, proszę. JA po prostu musiałam się wygadać, ale nie zniosę jak któraś go wyzwie... On naprawdę nie jest zły... Jest naprawdę fantastycznym przyjacielem... Naprawdę... A przyjaciółkom nie mogę tego powiedzieć. Bo jak później, za jakiś czas, może kilka tygodni, może miesięcy, znów mu wybaczę i znów będzie wszystko ok - nie będę mogła się im pochwalić, jak to teraz jest fajnie, co ostatnio powiedział, co robiliśmy, bo znów powiedzą : skurwiel. Albo wypomną jak mnie olał. I powiedzą, że dobrze wiem, że znów tak będzie za jakiś czas. Ale one go nie znają przecież... Wy też przecież, a on... Jest kochany, mój brat. Mam z nim niesamowity kontakt. Ale nie wiem, może jak nie ma problemó to nie jestem mu potrzebna...? Ach, no jak zwykle...
Dziewczyny, mam jmeszcze do Was pytanie. Wiecie może jak można udawać bardziej pewną siebie? Udawać, tak. To, że moja ocena wynosi minus 92832859734267346783 to nie muszę wspominać. I nie mówcie, że wystarczy uwierzyć w siebie, bo to mi raczej nie będzie dane, nie ta twarz i nnie ta figura. Ale można jakoś udawać chyba, prawda? Jeśli tak, to jak? Naprawdę chciałabym to potrafić. I nie mówcie, że się nie da. Da się na pewno. Tak samo jak mówią, że nie można udawać szczęśćia. A my chyba wiemy tu najlepiej, że można, prawda? Większość z nas tutaj, to perfekcjonistki w udawaniu uśmiechniętych, radosnych dziewczyn na codzień. Czyż nie?