Dodając teraz to zdjęcie natknęłam się na jego zdjęcia. Milion jego zdjęć. Kurwa.
Jest dokładnie tak jak na obrazku powyżej. Dziewczyny, wiecie co? Jak już wam pisałam, wyznalam mu to kiedyś, pisaliśmy w nocy.
Mieliśmy o tym pogadać jak sieę spotkamy. Gadalismy potem nadal, ciągle. Potem już tylko ja inicjowałam rozmowę, ale odpisywał, było fajnie. Ale udawał jakby nic się nie stąło... A przecież się kurwa stało. A teraz najlepsze. Przestał mi odpisywać. I to nie dzień, czy dwa.
Przestał mi odpisywać gdziekolwiek. Olał mnie. Nie przyszedł na domówkę na której mieliśmy pogadać. Olał mnie. Nie wiem kurwa dlaczego, nie wiem. Ale teraz wiem jedno. Koniec. Usunęłam jego numery, no ale co z tego - znam je na pamięć.
Ale proszę, dojebcie mi tu w komentarzach, bądźcie bolesnie szczere, dojebcie mi, żebym, jeśli kiedyś jeszcze napisze, nie odpisała mu pod żadnym kurwa pozorem, jebanym żadnym... Proszę was o to, błagam dziewczyny... Boli trochę. Boli jak chuj, już nawet nie mam siły ryczeć, tylko mam tak cholernie puste spojrzenie i jestem taka inna. Nie potrafię tego opisać. Dojebcie mi, prosze, będę wam wdzięczna, naprawdę, ale ja już nie mogę mu odpisywać. Tak, chcę udawać, że się nie znamy. Tak, jestem idiotką, no i co? Cierpię, ale chuj, nie znamy się... Od września chcę skończyć z mówieniem tylko, że wygladam jak gówno i cały czas się tak czuć, tylko niedługo jadę na zakupy, kupuję kosmetyki, robię coś z włosami, kupuję ciuchy. I codziennie będę wyglądała pięknie, na miare mozliwosci moje, tyle na ile mogę z moją twarzą czy figurą. I chociaż będę udawać pewną siebie... Jestem jeszcze trochę załamana, niektóre dni tamtego tygodnia całe dnie leżałam w łożku i płakałam, całe, wstałam tylko na obiad. Teraz już, jak powiedziałam, nie płaczę, tylko wieczorami, ale jeszcze daleko do bycia dobrze. Tylko chyba moje oczy nie chcą juz produkowac lez haha. Przepraszam was i proszę o to co napisałam. kocham was, moje siostry.