Nienawidzę. Nienawidzę świata. Nienawidzę ludzi. Nienawidzę jego. Nienawidzę siebie.
To wszystko jest takie trudne. Dlaczego mimo tego że mam wokół siebie tak wspaniałych ludzi czuję się tak źle? Dopóki jestem z kimś jest okej, ale jak już jestem sama moją głowę zalewają tysiące myśli... Różnych myśli. Czasem boje się sama siebie.
Pora na jakąś zmianę. Myślicie że to dobry pomysł?
Łapiemy motywację i zmieniamy świat. Ambitne plany. Pewnie nie wypalą, jak każdy mój pomysł bo przecież jestem beznadziejna. Czasem się zastanawiam po co żyję. Przecież ludzie dali by sobie radę beze mnie. Może jestem głupia ale często mam takie rozkminy. Zamiast mnie mógłby żyć ktoś bardziej wartościowy ode mnie. Kim ja właściwie jestem? Małolatą, gówniarą, której się wydaje że wszystko o świecie już wie. Świat jest okrutny. Ludzie są źli. Niewinne osoby umierają, na koszt tych wstrętnych potworów.
Nie wiem do czego dążę w tej notce, pisze wszystko o czym myślę.
Karmię się złudzeniami. Żyję nadzieją. Co się dzieje? Nagle mój świat wywrócił się do góry nogami. Czego to wpływ? Wakacje? I tak są do dupy. A miały być najlepsze. Kolejna rzecz, która mi nie wyszła. Intencje to jedno, realizacja to drugie.
Wakacje. Szczęście. Smutek. Uśmiech. Łzy. On. Przygoda. Coś nowego. Wyjazdy. Tęsknota. Spotkania. Powroty. Radość. Ty. Gorąco. Cechy. Charakter. Kolor oczu. Zły humor. Odliczanie.
5 Dni.